Projekt kolejnej zmiany w czasie pracy ma poszerzyć katalog prac dozwolonych w niedziele i święta, aby umożliwić pracę w „call centers”. Jeśli projekt nie ulegnie zmianie, posłowie wyleją jednak dziecko z kąpielą.
W trakcie prac nad uelastycznieniem przepisów o czasie pracy (o przyjętej przez Sejm ustawie pisaliśmy ostatnio – Mamy nowe przepisy o czasie pracy), posłowie chcieli dodatkowo rozszerzyć katalog prac wykonywanych w niedziele i święta (art. 151(10) k.p.), umożliwiając pracę wszelakich „call centers” bez konieczności naginania przepisów. Chodzi bowiem o to, że pracownicy „call centers” oczywiście pracują w nasze dni wolne, ale w ramach – (zbyt?) szeroko pojętej – pracy zmianowej (która w dni wolne jest dopuszczalna). Wtedy nad poprawką nie debatowano (ze względów formalnych), ale posłowie zobowiązali się złożyć bez zwłoki odpowiedni projekt. Słowo stało się ciałem i 9 lipca projekt został skierowany do pierwszego czytania w Sejmie.
W ogólnym zarysie projektowana zmiana zakłada, że pracownicy pracujący z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej (w rozumieniu ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną) na rzecz przedsiębiorcy zagranicznego (zagranicznego oddziału lub przedstawicielstwa) będą mogli pracować w polskie niedziele i święta, jeśli wymagają tego „odmienne, w stosunku do pracodawcy, dni wolne od pracy” w takich podmiotach.
Jednak wszelka radość może być przedwczesna. Konstrukcja przepisu wyłącza bowiem pracę w niedziele i święta w … „call centers”. A to w związku z odesłaniem do ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, która za świadczenie takich usług uważa jedynie transmisję danych pomiędzy systemami teleinformatycznymi. Czyli nie telefonicznie.
Śmiesznie? Nie bardzo. Dobrze, że to wstępny etap prac i jeszcze wszystko można naprawić.
Bez względu jak bardzo lubimy swoją pracę, myślę, że każdy ma prawo do odpoczynku. Powinno się w dzisiejszych czasach nawet czasem ludzi pracujących z klientem „zmuszać” do urlopu, wtedy trudniej o stres i nerwy= lepsze wyniki.