Gdzie znajdę przystępnie podane, różnorodne informacje prawne?
Centrum prasowe DZP.
03.02.2020
Autorzy:W ostatnich tygodniach media społecznościowe obiegła wiadomość o niecodziennym pomyśle jednej ze spółdzielni mieszkaniowych w Białej Podlaskiej. W celu wyegzekwowania selektywnej zbiórki, odpady miały być przyjmowane w altanie śmietnikowej wyłącznie przez wyznaczonych pracowników – w godzinach 6:30-7:30 i 17:00-18:00 w tygodniu i 17:00-18:00 w sobotę1. Reakcje komentujących mieszczą się między oburzeniem a wesołością. Tymczasem koncept strzeżonego śmietnika może całkiem niedługo zmienić się z medialnej ciekawostki w szarą i smutną codzienność.
W ślad za wymaganiami unijnymi, ustawodawca zobligował gminy do osiągnięcia określonych poziomów recyklingu i przygotowania do ponownego użycia odpadów komunalnych. We wcześniejszym stanie prawnym, obowiązek ten dotyczył określonych frakcji surowcowych i wzrastał stopniowo z 10% w roku 2012 do 20% w roku 2017. W kolejnych latach wzrost wymagań wyraźnie jednak przyspieszył2. W 2020 r. wymagany poziom recyklingu wynosi już 50% i odnoszony jest do całej masy odpadów komunalnych (z wyłączeniem budowlanych i rozbiórkowych), a w 2035 r. będzie to już 65%3. W razie nieosiągnięcia wymaganych poziomów, za każdą brakującą tonę gmina będzie obowiązana uiścić karę pieniężną, w wysokości odpowiadającej dodatkowej opłacie za składowanie4.
Z tym ambitnym zamierzeniem skorelowane są inne rozwiązania, mające służyć ograniczeniu alternatywnych metod zagospodarowania odpadów. Mowa o równie gwałtownym wzroście stawek opłaty za składowanie – z 75/120 zł/Mg w 2016 r. do 270 zł/Mg w 2020 r.5 oraz o wzbudzającym kontrowersje limicie 30% masy odpadów komunalnych przekazywanych do termicznego przekształcania6. Na powyższe nakładają się problemy infrastrukturalne, chińskie embargo na odpady, konieczność nakładów na modernizację instalacji oraz ogólny wzrost kosztów pracy i mediów. Efektem zsumowania wszystkich tych elementów, są odczuwalne podwyżki opłat za odbiór odpadów.
Dodatkowo, ustawodawca formalnie zniósł możliwość deklarowania braku segregacji i wprowadził konieczność ponoszenia od dwu- do czterokrotnie wyższej opłaty za odnotowane przypadki naruszeń w tym zakresie7. Podsumowując: drożej jest dla wszystkich, a dużo drożej dla osób niesegregujących. W zabudowie jednorodzinnej selektywna zbiórka już obecnie funkcjonuje całkiem sprawnie, a dużym wyzwaniem pozostaje przymuszenie do segregacji odpadów mieszkańców w zabudowie wielorodzinnej, gdzie dochodzi kwestia odpowiedzialności zbiorowej.
Pomysł bielsko-podlaskiej spółdzielni mieszkaniowej wydaje się być dosyć radykalnym rozwiązaniem, ale w obliczu zakreślonych powyżej warunków nie powinien już chyba dziwić. Nie jest to jedyny przykład zmagań z segregacją odpadów w blokach. Urząd Miasta Ciechanów postawił na pilotażowy projekt śmietników otwieranych indywidualnymi kodami kreskowymi naklejanymi na worki przez mieszkańców8. Po kilku miesiącach funkcjonowania, program wydaje się spełniać pokładane nadzieje9. Płock i Nakło wdrożyły natomiast systemy miniPSZOK-ów, to jest lokalnych pawilonów z przeszkolonymi pracownikami, prowadzącymi segregację dostarczanych odpadów na frakcje handlowe10. Jak zatem widać pomysły na radzenie sobie z problemem jakości selektywnego zbierania odpadów w zabudowie wielorodzinnej są, a będzie ich – zapewne – jeszcze więcej.
Dalszą część artykułu znajdą Państwo na stronie sozofera.pl.