Gdzie znajdę przystępnie podane, różnorodne informacje prawne?
Centrum prasowe DZP.
11.02.2020
Autorzy:Lata dwudzieste XXI wieku zaczynamy od małego kryzysu odpadowego. Na wzrost opłat składa się szereg czynników – od prawnych, przez infrastrukturalne, po makroekonomiczne. Szansą na normalizację pozostają prace nad rozszerzoną odpowiedzialnością producenta (ROP).
SYSTEM
Kształt obecnie funkcjonującego systemu zagospodarowania wyznaczyła tzw. rewolucja śmieciowa lat 2011-12. Organizacja odbioru odpadów komunalnych od mieszkańców stała się zadaniem gmin. Gminy udzielają zamówienia publicznego wybranemu podmiotowi, wynagradzanemu środkami z opłat od mieszkańców. W założeniach miało to zniechęcać obywateli do samodzielnego pozbywania się odpadów poza systemem (vulgo: wywożenia do lasu).
Odebrane zmieszane odpady komunalne musiały być zagospodarowane w ramach wyznaczonego regionu, to jest trafić do jednej z Regionalnych Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych. Poza kilkoma dużymi spalarniami, są to głównie instalacje mechaniczno-biologiczne. Po odsortowaniu frakcji przydatnych do recyklingu (niewielki udział z uwagi na zawilgocenie i zabrudzenia), odpady są przesiewane. Frakcja podsitowa jest poddawana stabilizacji biologicznej i składowana, frakcja nadsitowa, jako wysokokaloryczna, jest z założenia wykorzystywana energetycznie.
PROBLEM
Funkcjonowanie takiego systemu spotkało się z pewnymi trudnościami. Zgodnie z szacunkami branżowymi, łączna maksymalna moc przerobowa cementowni oraz istniejących i realizowanych spalarni to ok. 2,5 mln ton. Roczna produkcja frakcji nadsitowej to ok. 3-4,5 mln ton. Jednocześnie nie może ona być magazynowana dłużej niż przez rok. Występuje więc istotna nadpodaż i konieczność konkurencji cenowej o dostępne moce przerobowe. Równocześnie, rośnie atrakcyjność pozbywania się nadwyżek poza systemem – w ostatnim okresie da się odnotować korelację pomiędzy spadkiem liczby pożarów a wzrostem przypadków porzuceń odpadów.
Ustawodawca podjął próbę walki ze wzrostem cen przez zniesienie regionalizacji. W założeniu miało to znieść uprzywilejowaną pozycję lokalnych instalacji. W praktyce występują już przypadki konieczności konkurowania gmin z dużymi aglomeracjami o dostęp do pobliskiego zakładu. Alternatywą dla spalarni są oczywiście składowiska. Jednak w ramach dążenia do realizacji zobowiązań unijnych, opłata za składowanie tony tego rodzaju odpadów wzrasta stopniowo z 75/120 zł/Mg w roku 2016 do 270 zł/Mg w roku 2020. Na powyższe nakłada się m.in. konieczność poniesienia kosztów dostosowania instalacji do wymogów nowelizacji z 2018 r. i wymogów BAT, wzrost kosztów energii i płacy minimalnej oraz chińskie embargo na odpady z 2017 r. Wreszcie – radykalny wzrost wymaganych poziomów recyklingu i ponownego użycia odpadów komunalnych (20% wybranych frakcji w 2017 r., 50% całości w 2020 r.), którego nieosiągnięcie skutkuje nałożeniem na gminę istotnych kar finansowych.
SELEKTYWNA ZBIÓRKA
Ustawodawca przyjął, że jedynym wyjściem jest istotny wzrost poziomów selektywnej zbiórki. Stąd zniesienie możliwości deklarowania braku segregacji oraz konieczność ponoszenia dwu- do czterokrotnie wyższej opłaty za odnotowane przypadki naruszeń w tym zakresie. Nietrudno zgadnąć, że egzekucja tego obowiązku będzie szczególnie problematyczna w zabudowie wielorodzinnej. Pierwsze podejścia do zmierzenia się z tym wyzwaniem obejmują m.in. ciechanowski pilotażowy program wyposażenia mieszkańców w indywidualne naklejki z kodami kreskowymi na worki, odblokowującymi klapę śmietników. Dużo prostsze – i dużo bardziej kontrowersyjne – rozwiązanie jest testowane w Białej Podlaskiej. Jedna ze spółdzielni postanowiła ograniczyć dostęp do śmietników do wskazanych godzin, wyłącznie pod kontrolą wyznaczonych pracowników. Przed podobnym wyzwaniem staną wkrótce spółdzielnie i wspólnoty w całym kraju.
ROZSZERZONA ODPOWIEDZIALNOŚĆ PRODUCENTA
W takich uwarunkowaniach rząd przystępuje do prac nad systemem ROP. Konieczność udziału producentów w kosztach zagospodarowania odpadów po ich produktach wynika z wymogów unijnych i nie budzi szczególnych kontrowersji. Wyzwaniem jest zapewnienie, aby wkład finansowy biznesu korespondował z rzeczywistymi kosztami systemu i przekładał się na faktyczny spadek kosztów po stronie mieszkańców.
Alternatywą zarówno dla obecnego systemu, jak i dla quasi-podatku, może być włączenie producentów w proces udzielenia zamówienia na odbiór (odbiór i zagospodarowanie) odpadów komunalnych. Na dzień dzisiejszy, producenci realizują swoje obowiązki przez nabywanie dokumentów potwierdzających odzysk lub recykling określonych mas odpadów. Powiązanie ich z konkretnym rynkiem lokalnym powinno pozwolić zarówno na urealnienie kosztów, jak i bezpośrednie skorelowanie ich z opłatami ponoszonymi przez mieszkańców. Obowiązek osiągnięcia wymaganych poziomów przez producentów byłby zatem realizowany przez zobowiązanie do określonego dofinansowania odbioru odpadów w konkretnych gminach i odpowiednie zmniejszenie wynagrodzenia płaconego przez samorząd. Bezpośrednie powiązanie z konkretnym rynkiem wymusi realne zainteresowanie jego efektywnością, w tym także skutecznością zmagań spółdzielni i wspólnot z selektywną zbiórką – choćby przez środki na etaty dla osiedlowych kontrolerów, gdy zawiodą inne środki.