Gdzie znajdę przystępnie podane, różnorodne informacje prawne?
Centrum prasowe DZP.
18.01.2024
Autorzy:Co zaskakuje? Nie to, że rząd chce pilnie wykonać obowiązki wynikające z Dyrektywy o ochronie osób zgłaszających naruszenia prawa Unii. Z transpozycją jesteśmy już bowiem spóźnieni dwa lata, a przed TSUE trwa postępowanie naruszeniowe przeciwko Polsce.
Zaskakuje treść projektu ustawy. Jest to bowiem ten sam projekt, który – bez powodzenia – w latach 2021-2023 procedował rząd Zjednoczonej Prawicy. W tekście wprowadzono tylko nieliczne zmiany. Może to dziwić z kilku powodów. Po pierwsze, dlatego, że projekt Zjednoczonej Prawicy był krytykowany przez stronę społeczną, a niektóre zawarte w nim rozwiązania do dziś budzą kontrowersje. Po drugie, dlatego, że projekt ma być procedowany w trybie odrębnym i trafić prosto na Stały Komitet Rady Ministrów, bez ponownych konsultacji, opiniowania i uzgodnień. Nasuwa to pytanie o zgodność z postulatami nowej jakości w rządowej legislacji. Po trzecie, dlatego, że stary rządowy projekt to nie jedyna baza, do jakiej może sięgnąć Rada Ministrów. Już bowiem w 2018 r. organizacje społeczne przygotowały i poddały szerokim konsultacjom projekt ustawy o ochronie sygnalistów, który z powodzeniem mógłby posłużyć za punkt wyjścia w nowym otwarciu.
Jakie obowiązki musi wypełnić Polska?
Przypomnijmy – unijna dyrektywa o ochronie osób zgłaszających naruszenia prawa (nazywanych potocznie „sygnalistami”) powinna zostać implementowana do 17 grudnia 2021 r. Ponad dwa lata po tej dacie Polska wciąż nie doczekała się ustawy, która wdrażałaby ustanowione w Dyrektywie standardy. Dyrektywa zakłada m.in. konieczność stworzenia wewnętrznych procedur i kanałów komunikacji, w ramach których osoby mające wiedzę o naruszeniach prawa, standardów etycznych lub innych standardów postępowania mogą zgłosić to w ramach organizacji, zachowując anonimowość. Dyrektywa wprowadza też gwarancje ochrony sygnalistów przed działaniami odwetowymi (jak obniżenie pensji, zwolnienie, degradacja) i określa warunki, po których spełnieniu mogą oni dokonać ujawnienia nieprawidłowości, czyli poinformować o nich opinię publiczną.
W polskim systemie prawnym nie mamy rozwiązań, które zapewniałyby sygnalistom taką ochronę. Nie mamy też przepisów, które określałyby generalne standardy dla tzw. procedur whistleblowingowych (wyjątkiem jest sektor finansowy). Tymczasem w obiegu międzynarodowym standardy takie zdążyły już okrzepnąć – są nawet przedmiotem normy ISO. W międzynarodowym obrocie gospodarczym regulacje takie są już standardem i odgrywają istotną rolę nie tylko w przeciwdziałaniu korupcji, ale też jako element raportowania ESG.
(...)
Cały artykuł Anny Hlebickiej-Józefowicz oraz Gniewomira Wycichowskiego-Kuchty z Praktyki Doradztwa Regulacyjnego, Legislacji i Complance dostępny w serwisie prawo.pl