Odpowiedzialność spółki za działania pracownika

W USA zamknięto śledztwo w sprawie działalności firmy IBM w Polsce. Departament Sprawiedliwości USA oraz Komisja Papierów Wartościowych (SEC) uznały, że pracownik, który dopuścił się korupcji względem polskiego urzędnika działał na własną rękę. Śledztwo trwało 5 lat. Inny finał miała afera firmy HP, która zapłaciła za działania pracowników gigantyczną karę.

W 2015 roku były dyrektor MSWiA Andrzej M. został skazany na 4 i pół roku pozbawienia wolności (w zawieszeniu) za przyjmowanie łapówek od przedstawicieli branży informatycznej tj. HP, IBM i Netline, jakie były wręczane w zamian za zdobycie zleceń rządowych. Według ustaleń polskiej Prokuratury i CBA największe koncerny informatyczne w Polsce, miały posiadać specjalne „budżety” na łapówki dla urzędników. Dzięki dowodom zdobytym przez polskie organy ścigania, SEC i Departament Sprawiedliwości wszczęły osobne śledztwa względem firm. Na podstawie amerykańskiego Foreign Corrupt Practices Act jurysdykcja amerykańskich organów sięga także poza granice USA.

Jak donoszą media Dyrektor MSWiA miał dostawać od menadżerów i dyrektorów polskich oddziałów IBM i HP oraz wrocławskiego Netline luksusowe prezenty w tym np. motocykl BMW, wyposażenie kuchni, wynajęte mieszkanie, samochód czy egzotyczne wakacje i sprzęt elektroniczny, a także pieniądze w wysokości ponad 1,5 mln zł. Wszyscy przedstawiciele koncernów usłyszeli zarzuty.

Jednak wskutek współpracy międzynarodowej polskich i amerykańskich organów ścigania ustalono, że HP dopuszczał się korupcji również w Rosji oraz Meksyku, a odpowiedzialność za działania pracowników poniosła firma. Koncern w 2015 roku zapłacił 108 mln dolarów kary, do której „dołożył się” polski oddział (15,4 mln). Amerykańskie organy przypisały firmie odpowiedzialność za działania pracownika, uznając, że centrala koncernu musiała wiedzieć o takich praktykach. Podobnym uzasadnieniem kierowano się przy wydaniu decyzji o karze dla operatora telekomunikacyjnego Telia. Firma zapłaciła w USA łącznie karę w wysokości 965 mln dolarów za łapownictwo pracowników w Uzbekistanie.

Inaczej potoczyła się sprawa IBM. Współpraca ze strony amerykańskiej prokuratury i agentów FBI się nagle skończyła, a śledztwo względem koncernu umorzono. Uznano, że Marcin F. czyli ówczesny dyrektor ds. sprzedaży IBM w Polsce, który korumpował urzędnika z MSWiA „działał na własną rękę” i był tylko chwilowo pracownikiem korporacji.

Decyzja Amerykanów dziwi polskich śledczych, którzy twierdzą, że w kwestii IMB zdobyto więcej dowodów niż w sprawie HP. Powody umorzenia nie zostały podane. Z decyzji cieszy się polski IBM, twierdząc, że spółka stosuje procedury kontrolne i przestrzega etyki biznesowej. Na polskim gruncie niebawem stosowanie wewnętrznych procedur zapobiegania korupcji będzie obowiązkiem wynikającym z nowej ustawy o jawności życia publicznego, gdy jej projekt zostanie przyjęty. A przypisanie odpowiedzialności spółce za działania pracowników jest już możliwe na podstawie przepisów ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych. Po zaostrzeniu prawa w tej kwestii w ramach planowanej nowelizacji aktu niezwykle ważne stanie się stosowanie w firmie środków zapobiegania i przeciwdziałania nadużyciom prawa oraz kontroli wewnętrznej.

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *