Po kontrowersyjnym TRIPS nadchodzi ACTA
W trwającej obecnie dyskusji o ACTA nie można abstrahować od regulacji prawnych, które sukcesywnie były przyjmowane od czasów negocjacji rundy urugwajskiej WTO zmierzających do umiędzynarodowienia ochrony praw własności intelektualnej na możliwie najszerszą skalę.
Od końca lat 80 tych XX w., w ocenie państw wysoko rozwiniętych, wśród których znalazły się w szczególności USA, Japonia, Kanada, Szwajcaria oraz ówcześni członkowie Unii Europejskiej dotychczas istniejące regulacje z zakresu ochrony paw własności intelektualnej (czyli przede wszystkim Konwencje: paryska, berneńska, rzymska oraz Traktat waszyngtoński) były niewystarczające, szczególnie w zakresie ochrony nowoczesnych technologii sektora chemicznego, agrochemicznego czy elektronicznego w międzynarodowym obrocie. Miały również tę wadę, że kraje które najczęściej naruszały prawa własności intelektualnej nie były stronami tych konwencji.
TRIPS i kontrowersje z nim związane
Aktem prawa międzynarodowego publicznego, który w szerszym zakresie chronił interesy państw wysoko rozwiniętych był TRIPS czyli Agreement on Trade-Related Aspects of Intellectual Property Rights (pol. Porozumienie w sprawie Handlowych Aspektów Praw Własności Intelektualne). Aspekty później uregulowane w TRIPS zostały przez te państwa włączone do urugwajskiej rundy negocjacji GATT czyli General Agreement on Tariffs and Trade (pol. Układu Ogólnego w Sprawie Taryf Celnych i Handlu) w efekcie czego TRIPS stał się załącznikiem 1C do Porozumienia w sprawie utworzenia Światowej Organizacji Handlu (WTO).
Wskutek wprowadzenia powyższej regulacji, państwo nie może stać się członkiem WTO bez akceptacji TRIPS. Nie może więc korzystać z przywilejów wolnego handlu towarami lub usługami zagwarantowanych w GATT 1994 lub GATS bez związania się Porozumieniem TRIPS.
TRIPS jest więc obecnie jedynym międzynarodowym porozumieniem w zakresie ochrony praw własności intelektualnej, które ma tak powszechny charakter – wszyscy członkowie WTO (obecnie 157) są jego stronami. Obejmuje swoim zakresem najważniejsze przedmioty ochrony praw własności intelektualnej (m.in. prawa autorskie i prawa pokrewne oraz tradycyjne prawa własności przemysłowej) wprowadzając minimalny standard ochrony w zakresie tych praw jaki powinien być zapewniony w każdym państwie będącym członkiem WTO. Z uwagi na fakt, że standardy narzucone przez TRIPS w podobny sposób obowiązują państwa rozwinięte i rozwijające się, zachodzi konieczność ich wdrożenia na wysokim poziomie w krajach, których dotychczasowy stopień rozwoju nie pozwala na ścisłe ich przestrzeganie. Stąd Porozumienie to, z uwagi na skutki gospodarcze i społeczne, które wywołuje, stało się jednym z najbardziej kontrowersyjnych instrumentów prawa międzynarodowego. Warto w tym miejscu zauważyć, że z danych Banku Światowego za 2002 r. wynika, że implementacja TRIPS w państwach rozwijających się spowodowała roczne straty netto na poziomie: Brazylia US$ 530 mln, Chiny US$ 5 mld, Indie US$ 903 mln, Korea Płd US$ 15 mld. Jednocześnie w tym okresie (2005 r.) kraje rozwijające płaciły netto łącznie netto US$ 17 mld z tytułu opłat licencyjnych w większości na rzecz państw rozwiniętych. W efekcie szereg komentatorów wskazuje, że Porozumienie TRIPS zwiększyło dystans pomiędzy państwami rozwiniętymi a rozwijającymi się, a także podniosło koszty dostępu do nowych technologii.
Dalej niż TRIPS
Od czasu wejścia w życie TRIPS, aby rozszerzyć zakres ochrony w nim zagwarantowany, państwa rozwinięte wykorzystywały tzw. porozumienia TRIPS-plus do których w pierwszym rzędzie należy zaliczyć tzw. FTA czyli Free Trade Agreements (pol. Porozumienia o Wolnym Handlu) tj. bilateralne umowy zawierane przez USA z innymi państwami mające na celu zacieśnienie współpracy gospodarczej i wymiany handlowej oraz umowy stowarzyszeniowe UE. W każdym z tych traktatów zaostrzano regulacje TRIPS dotyczące międzynarodowego poziomu ochrony własności intelektualnej.
Jednym z powodów rozdzielności ACTA od struktur WTO były protesty członków WTO – zwłaszcza Indii i Chin, które znalazły wyraz w krytycznych wypowiedziach pod adresem ACTA wyrażonych m.in. w trakcie spotkania Rady TRIPS 8-9 czerwca 2010 r. zarzucającym negocjującym stronom chęć zaburzenia i tak delikatnej równowagi, którą udało się osiągnąć negocjując TRIPS.
ACTA to umowa TRIPS-plus…?
W trend rozszerzania zakresu przedmiotowego TRIPS, wpisuje się ACTA. Z punktu widzenia prawa międzynarodowego ACTA nie jest – tak jak TRIPS – związana z członkostwem w WTO. Powołane przez ACTA ciało administracyjne, Komitet ds. ACTA ma być niezależne od obecnie funkcjonujących instytucji międzynarodowych zajmujących się ochroną własności intelektualnej, a więc od WIPO World Intellectual Property Organization (pol. Światowej Organizacji Własności Intelektualnej), od WTO czy od innych organizacji wyspecjalizowanych ONZ.
…ale czy aż tak korzystna dla UE…?
Paradoksalnie – analizy przygotowane przez Parlament Europejski pokazują, że UE w zasadzie niewiele zyskuje na poszerzaniu granic ochrony własności intelektualnej poprzez przyjęcie ACTA, z uwagi na brak przystąpienia do niej szerszej liczby państw, z których pochodzi największa część obrotu podrobionymi towarami. Podobnie jak w przypadku przyjęcia TRIPS, państwa zainteresowane przyjęciem bardziej restrykcyjnych regulacji są w mniejszości, ale kumulują dużo większy potencjał finansowy w zakresie przychodów z tytułu eksportowanych praw własności intelektualnej. W ramach Unii Europejskiej jedynie Dania, Szwecja, Holandia, Francja i Wielka Brytania mogą pochwalić się dodatnim bilansem w tym zakresie. Wymownym jest fakt, że zarówno Chiny, Brazylia jak i Indie nie są zainteresowane jej podpisaniem. Natomiast Meksyk, który przystąpił do negocjacji ACTA na razie wstrzymuje się z ratyfikacją.
Pojawiają się także głosy wskazujące, że nie wiadomo na ile przyjęcie ACTA będzie wiązać USA z uwagi na plany zastosowania w stosunku do ACTA koncepcji self executing agrement, zamiast procedury ratyfikacji tej umowy przez Kongres.
Chciałbym poinformować czytelników naszego bloga, iż niniejszy wpis, w nieznacznie zmienionej formie, znalazł się dziś na łamach Dziennika Gazety Prawnej.