Fundusz świadczeń socjalnych, zwłaszcza dla zagranicznych partnerów, może wydawać się przeżytkiem. Został zaprojektowany jako rozwiązanie tymczasowe, mające ułatwić polskim pracownikom dostosowanie się do nowych realiów gospodarczych po 1989 roku. Ta „przejściowa” propozycja okazała się jednak trwalsza niż niejedno rozwiązanie ostateczne :-).

Wielu pracodawców nie tworzy funduszu świadczeń socjalnych z uwagi na koszty – zasadniczo co roku firma powinna bowiem odprowadzać na rachunek funduszu 37,5% średniej krajowej pensji na każdego pracownika. Przy dużych zakładach to spora kwota. Co prawda można z tworzenia funduszu zrezygnować, ale wymaga to zgody związków zawodowych, a w razie ich braku – przedstawicieli załogi. Gdy osiągnięcie porozumienia jest niemożliwe, firma nie ma wyboru i musi fundusz utworzyć i prowadzić.

Z funduszu finansuje się świadczenia mające na celu zaspokajanie potrzeb bytowych pracowników. I tak np. dofinansowuje się wypoczynek, wyjścia do kin i teatrów, karnety na basen itp. Część z tych świadczeń powinna być jednak uzależniona od sytuacji życiowej pracowników. Przy ich przyznawaniu należy zatem wziąć pod uwagę sytuację materialną i rodzinną pracownika. Niektórzy pracodawcy przyznają jednak świadczenia według formuły każdemu po równo, wychodząc z założenia, że skoro już muszą utworzyć fundusz, to niech skorzystają z niego wszyscy pracownicy.

Takie podejście może okazać się jednak bardzo kosztowne.

Od świadczeń socjalnych z funduszu nie pobiera się składek ZUS. W 2009 roku Sąd Najwyższy uznał jednak, że dotyczy to tylko takich świadczeń, które są przyznawane w zależności od sytuacji życiowej pracownika. Tym samym, od świadczeń przyznanych według formuły „każdemu po równo” składki się należą, a pracodawca odpowiedzialny jest za ich odprowadzenie do ZUS.

W mojej ocenie rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego nie jest prawidłowe. Innego zdania jest jednak ZUS, który pod wpływem tego wyroku rozpoczął w całym kraju szereg kontroli dotyczących sposobu wydawania pieniędzy z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. Tam, gdzie świadczenia były przyznawane wszystkim pracownikom w równej wysokości, ZUS wydaje decyzje stwierdzające obowiązek odprowadzenia zaległych składek. Dodajmy, że dotyczy to okresu 10 lat wstecz. Może się w ten sposób uzbierać niemała kwota do zapłaty.

Na tym jednak nie koniec. W razie przyznawania świadczeń według formuły każdemu po równo, związki zawodowe mogą wystąpić do sądu pracy z żądaniem zwrotu przez pracodawcę kwot wypłaconych w ten sposób. Wydaje się zatem, że sankcja za stosowanie omawianej formuły jest podwójna.

Z powyższego płynie jeden wniosek – jeżeli już firma utworzyła zakładowy fundusz świadczeń socjalnych, to świadczenia finansowane z jego środków powinny być przyznawane bardzo rozważnie i co do zasady z uwzględnieniem kryteriów odwołujących się do sytuacji życiowej pracowników. W przeciwnym razie „fundusz” okaże się jeszcze droższy, niż zakładał to pracodawca.

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *