Wczoraj (tj. w poniedziałek, 14 stycznia) tysiące dłużników Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z niecierpliwością oczekiwało północy. Wtedy bowiem weszła w życie ustawa abolicyjna, która uwolni ich od zadłużenia wobec ZUS. Z szacunków wynika, że w skali całego kraju łączna wysokość długu objętego tą abolicją może wynieść – bagatela – prawie 870 mln zł …
Ustawa abolicyjna pozwala przedsiębiorcom na złożenie do ZUS wniosku o umorzenie zaległych za okres styczeń 1999 – luty 2009 składek, które powinni byli sami pokryć. Chodzi tu o:
- składki na ubezpieczenia społeczne (emerytalne, rentowe, chorobowe i wypadkowe),
- składki na ubezpieczenie zdrowotne,
- składki na fundusz pracy i fundusz gwarantowanych świadczeń pracowniczych,
- odsetki,
- koszty egzekucji.
Umorzenie dotyczy tylko składek płaconych przez przedsiębiorców za siebie. Nie będą natomiast podlegały umorzeniu składki należne za zgłoszonych przez nich pracowników. Co więcej, uregulowanie przez firmę tych ostatnich jest warunkiem skorzystania z abolicji, co oznacza, że tak naprawdę abolicja dotyczy części długu wobec ZUS.
Zresztą w abolicyjnej beczce miodu jest więcej dziegciu. Ustawa przewiduje bowiem, że okresy, za który składki zostaną umorzone, nie będą uwzględniane przy ustalaniu emerytury, renty lub innych świadczeń, które zależą od stażu ubezpieczeniowego.
W konsekwencji obecna abolicja odbije się zarówno na wysokości świadczeń obecnie pobieranych, jak i należnych dopiero w przyszłości. W skrajnych wypadkach dotyczących osób pobierających już świadczenia, skorzystanie z abolicji upoważni ZUS do zażądania zwrotu wypłaconych już należności. Chodzi przykładowo o sytuacje, gdy po odjęciu okresu, za który składki zostały umorzone, emeryt lub rencista nie będzie się już legitymował wymaganym stażem.
Emerytalne konsekwencje abolicji dotkną także „nowych emerytów”, tj. osoby urodzone po 1948 roku. Według obecnych uregulowań osobom z tego przedziału wiekowego, które prowadzą działalność gospodarczą, do emerytury i tak zalicza się jedynie składki zapłacone, a nie zadeklarowane. Abolicja nie zmieni zatem niczego w ich obecnej sytuacji w tym zakresie. Niemniej jednak w odniesieniu do takich osób okresy, za które umorzono składki, nie będą uwzględnianie przy ustalaniu uprawnień do minimalnej emerytury.
Żeby otrzymać podwyższenie wypracowanej przez siebie emerytury do najniższej wysokości gwarantowanej przez Państwo (obecnie 799,18 zł) ubezpieczony musi udowodnić odpowiedni staż ubezpieczeniowy. Chodzi o okresy składkowe i nieskładkowe w wymiarze co najmniej 25 lat dla mężczyzny i – docelowo – 25 lat dla kobiet. Niespełnienie tego kryterium oznacza, że emerytura może być niższa niż wskazane powyżej minimum, które także nie powala swoją wysokością.
Jak widać abolicja ma pewne „ale”, który każdy beneficjent nowej ustawy powinien rozważyć przed złożeniem wniosku o umorzenie zadłużenia wobec ZUS. Ogólnie jednak sam pomysł oddłużenia przedsiębiorców zasługuje na uznanie, bowiem znaczna część ich długów wobec ZUS i tak nie zostałaby ściągnięta, zaś dla osób, które skorzystają z abolicji będzie to duża ulga.