Do Sejmu wpłynął projekt nowelizacji ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy, która może wywrócić do góry nogami dotychczasową praktykę inspekcji w zwalczaniu „zatrudniania” na podstawia umów cywilnoprawnych. Jeżeli nowelizacja wejdzie w życie, Inspekcja otrzyma potężne narzędzie wobec firm, które stosują umowy cywilnoprawne w miejsce umów o pracę.
Obecnie, w przypadku stwierdzenia, że osoba wykonuje pracę w warunkach typowych dla stosunku pracy, inspektor może co najwyżej wystąpić do sądu pracy z żądaniem ustalenia istnienia stosunku pracy. Inspektorzy nie korzystają jednak zbyt często z tego uprawnienia. Nawet jeżeli złożą pozew, to do ewentualnego ustalenia istnienia stosunku pracy dochodzi po przeprowadzeniu całego postępowania sądowego, które może trwać i kilka lat.
Zgodnie natomiast z projektem, Inspektor będzie mógł wydać nakaz zastąpienia umowy cywilnoprawnej umową o pracę w przypadku, gdy praca jest wykonywana na warunkach typowych dla stosunku pracy.
Nakaz zastąpienia nastąpi w drodze decyzji administracyjnej, a pracodawca będzie zobowiązany poinformować Inspektora o wykonaniu tej decyzji. Co więcej, jeżeli pracodawca nie będzie zgadzał się z decyzją Inspektora, to będzie mógł wnieść od niej odwołanie w ramach postępowania administracyjnego(!!!) do okręgowego inspektora pracy. I tu pojawia się największa wątpliwość.
Kontrolę administracji rządowej sprawują wojewódzkie sądy administracyjne i zgodnie z przepisami, to do nich należałoby wnieść ewentualną dalszą skargę na decyzję okręgowego inspektora pracy. W konsekwencji sprawy z zakresu stosunku pracy zaczęłyby rozstrzygać sądy administracyjne z pominięciem sądów pracy (do czego nie są oczywiście w żaden sposób przygotowane). Z drugiej strony, zgodnie z kodeksem postępowania cywilnego, sprawy z zakresu prawa pracy, w tym sprawy o ustalenia istnienia stosunku pracy, należą do właściwości sądów pracy. Te sądy nie sprawują jednak kontroli nad działaniami administracji rządowej, a do takiej działalności należy zaliczyć wydanie nakazu przez inspektora Państwowej Inspekcji Pracy.
Skutki tej nowelizacji są zatem o wiele dalej idące, niż wynikałoby to z treści samego projektu i rodzą szereg wątpliwości, które trudno obecnie rozstrzygnąć. Nie wiem, czy autorzy nowelizacji przewidzieli te skutki. Pewne jest, że projekt wymaga głębszej analizy.
Zmiana o iście rewolucyjnym charakterze. Nie wyobrażam sobie, by sądy administracyjne były w stanie w tym zakresie prowadzić postępowania. Jedyne wyjście widzę w przyjęciu regulacji, że odwołanie od takiej decyzji rozpoznawałby sąd powszechny, na wzór odwołań od decyzji organów rentowych. Tyle że wówczas wpadamy w te same bolączki, które są obecnie czyli długotrwałość postępowania.
Przyjęcie trybu administracyjnego ma tę dodatkową wadę, że nawet w przypadku zaskarżenia decyzji do sądu, należy ją wykonać. Trudno natomiast w przypadku wygranej będzie wrócić do stanu sprzed wykonania decyzji – rozwiązać umowę o pracę? Przecież to wymagałoby uzasadnienia, względnie zgody drugiej strony. Chyba nie zostało to do końca przemyślane.
Mając na względzie rewolucyjność tych zmian, wydaje się, że projekt nie został do końca przemyślany. Mam zatem nadzieję, że w obecnej wersji na długo pozostanie w sejmowej „zamrażarce” :-).