8 listopada 2014 r. Sąd Najwyższy w powiększonym składzie podjął uchwałę w sprawie wynagrodzenia za pracę w ramach dyżuru medycznego. Sąd wskazał, że dyżur nie może być automatycznie zrównany z pracą w godzinach nadliczbowych. Uchwała jest kompromisem pomiędzy oczekiwaniami środowiska lekarskiego a możliwościami podmiotów leczniczych.
Dotychczas, mimo bogatego orzecznictwa, praktyka szpitali budziła ciągłe spory. Lekarze skarżyli się na zmniejszanie ich wynagrodzeń z tytułu pełnionych dyżurów na rzecz godzin podstawowego miesięcznego wymiaru czasu pracy. Wskazywali, że nie mogą wykonywać swojej pracy w pełnym wymiarze czasu pracy, z ustalonym rozkładem od godziny 8 do 15.30., pełniąc jednocześnie dyżury medyczne, bezpośrednio po godzinach pracy. Dyżury były wyznaczane od 15.30 do 8 rano kolejnego dnia. W związku z tym lekarze nie mogli kolejnego dnia zaczynać pracy od 8, gdyż zgodnie z przepisami bezpośrednio po zakończonym dyżurze lekarzowi przysługuje ustawowo 11 godzin odpoczynku. Z drugiej strony, szpitale argumentowały, że dyżury podlegają wliczeniu do czasu pracy i uzupełniały brakujące godziny do etatu, odliczając je od godzin pełnionych dyżurów. Ostatecznie sprawa kontrowersyjnego wynagrodzenia dyżurów medycznych została rozstrzygnięta przez Sąd Nażywszy.
Sąd Najwyższy wskazał, że dotychczasowa praktyka i orzecznictwo w sprawie wynagradzania dyżurów medycznych było rozbieżne. W wyroku z 4 czerwca 2013 r. (sygn. akt I PK 293/12) Sąd Najwyższy stwierdził bowiem, że pracownicy wykonujący zawód medyczny mogą być zobowiązani do pełnienia dyżuru medycznego w podmiocie leczniczym, a ich wynagrodzenie za czas dyżuru medycznego powinno być ustalone na zasadach wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, niezależnie od tego czy czas dyżuru spowodował przekroczenie podstawowego wymiaru czasu pracy. Czas dyżuru medycznego jest bowiem odrębną kategorią aktywności zawodowej, dlatego musi być wynagradzany inaczej niż „normalna” praca. Natomiast w wyroku z 8 października 2013 r. (sygn. akt III PK 110/12) Sąd Najwyższy uznał, że niemożliwe jest uzyskiwanie wynagrodzenia przez lekarzy za czas niewykonywania pracy z przyczyn leżących po stronie pracodawcy, gdyż czas odpoczynku po dyżurze nie może być uznany za gotowość do wykonywania pracy w normalnych godzinach. Prawo do wynagrodzenia zależy od rzeczywistego zachowania stron stosunku pracy – w przypadku pełnienia dyżurów to nie pracodawca zmniejszył ich wynagrodzenie, lecz pracownicy sami go nie nabyli. Natomiast fikcyjna konstrukcja zaliczenia części godzin pełnionych dyżurów w miejsce nieprzepracowanej normy pracy celem uzupełnienia pełnego wymiaru czasu pracy jest nieprzydatna. Zdaniem Sądu Najwyższego podmiot leczniczy powinien płacić wynagrodzenie za faktycznie wykonaną pracę w ramach podstawowego wymiaru czasu pracy i w ramach dyżurów, bez zbędnego zaliczania na poczet podstawowego wymiaru czasu pracy.
Sąd Najwyższy w omawianej uchwale (I PZP 2/14) stwierdził, że czas pracy lekarza podzielony jest na dwie części: podstawową – czyli ustawową normę tygodniową 37 godzin i 55 minut, oraz drugą, która ją przekracza. Z uwagi na obligatoryjne okresy odpoczynku po dyżurach uniemożliwiające wypełnienie pełnej normy podstawowego wymiaru czasu pracy, w normie podstawowej mieścić się będą również godziny dyżurów medycznych. Do drugiej części będą zaliczane tylko dyżury, które łącznie z podstawowym czasem pracy przekraczają normę podstawową. Sąd stwierdził, że za część dyżuru dopełniającego ustawową liczbę godzin lekarzowi będzie przysługiwało podstawowe wynagrodzenie powiększone o dodatek w wysokości określonej przez odpowiednio stosowane przepisy art. 1511 § 1-3 kodeksu pracy (Dz.U. z 2014 r. poz. 1502). Natomiast godziny przepracowane poza obowiązujący czas pracy wynagradzane będą jak nadgodziny.
Uchwała Sądu Najwyższego rozstrzyga jednoznacznie problematykę wynagrodzenia za dyżury medyczne. Od tej pory placówki lecznicze nie powinny mieć już wątpliwości co do prawidłowego obliczania wynagrodzenia dla lekarzy.