System ochrony zdrowia – leczenie dla nieubezpieczonych
Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, rozpatrywanym obecnie przez Sejm na etapie I czytania, zmianie mają ulec zasady udzielania świadczeń zdrowotnych.
W myśl projektowanej regulacji, NFZ nie będzie dochodził kosztów poniesionych w związku z udzielaniem osobie świadczeń z podstawowej opieki zdrowotnej (również nocnej i świątecznej) nawet w sytuacji, gdy wystąpią trudności z potwierdzeniem jej prawa do świadczeń z opieki zdrowotnej. Projektowana regulacja nie obejmie finansowania kosztów poniesionych przez Fundusz z zakresu leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych dostępnych w aptece na receptę wystawioną przez lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, które będą finansowane na dotychczasowych zasadach. Należy jednak zauważyć, śladem uzasadnienia projektu, że nowe rozwiązanie nie znosi obowiązku potwierdzenia uprawnienia do otrzymywania świadczeń.
Inną ważną zmianą przewidzianą w projekcie jest odstąpienie od obowiązku uiszczania kosztów świadczenia przez osobę, jeżeli jedyną przyczyną braku prawa do świadczeń był brak zgłoszenia do ubezpieczenia zdrowotnego. Umorzone mają zostać postępowania
Projektowana regulacja ma przynieść znaczne zmiany również w zakresie finansowania szczepionek obowiązkowych. Szczepienia ochronne miałyby finansowane z budżetu państwa. Co więcej, w projekcie pojawił się pomysł przyznania podmiotom leczniczym uprawnień do nabywania i sprzedaży szczepionek, co miałoby zapewnić zwiększenie bezpieczeństwa obrotu tego typu produktami.
Projekt nowelizacji dostępny na: http://www.sejm.gov.pl/sejm8.nsf/druk.xsp?nr=890
Źródło: Aleksandra Kurowska, Służba Zdrowia, 17 października
Komentarz DZP: Kwestia potwierdzania uprawnień do świadczeń zdrowotnych budzi liczne problemy i wątpliwości – konieczność zmiany w tym zakresie dostrzegana była od dawna, towarzyszył jej jednak brak pomysłów na właściwe rozwiązanie. Remedium miał być system eWuś – niestety zbyt zawodny, żeby rozwiązać problem. Od dłuższego czasu zwracano uwagę, że egzekwowanie należności za udzielone świadczenia zdrowotne pochłania większe koszty, niż finansowanie świadczeń. Projektowane rozwiązania jedynie częściowo pozwalają na likwidację obecnych problemów. Zmiany dotyczą wyłącznie POZ – wystawianie recept na leki refundowane oraz świadczenia zdrowotne z zakresu opieki specjalistycznej wymagać będą udokumentowania posiadanych uprawnień. Nie można zatem wykluczyć, że problem nadal będzie się pojawiał. Ponadto, ograniczenie „abolicji” do określonej grupy osób świadczeniobiorców może stwarzać wątpliwości co do zgodności regulacji z Konstytucją RP.
Wdrażanie dyrektywy fałszywkowej – nowe wyzwania dla branży
Dyrektywa Parlamentu i Rady 62/2011/UE oraz wydane na jej podstawie Rozporządzenie delegowane Komisji określają zasady nowego systemu antyfałszywkowego, który ma ograniczyć obrót sfałszowanymi produktami leczniczymi. Obecne regulacje na szczeblu krajowym i europejskim, nie pozwalają na eliminację negatywnego zjawiska, jakim jest dostępność na rynku substancji, których skład i pochodzenie są nieznane, i które mogą przez to stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi.
Celem nowego systemu jest wprowadzenie rozwiązań pozwalających na śledzenie pochodzenie i składu leku od momentu jego produkcji do wydania go konsumentowi. Cel ten ma być realizowany poprzez:
- Wprowadzenie baz teleinformatycznych – europejskiej i krajowych – gromadzących dane o produktach leczniczych, w celu umożliwienia weryfikacji, że dany produkt nie został sfałszowany.
- Wprowadzenie obowiązkowych zabezpieczeń produktów leczniczych;
- Kompleksowego systemu weryfikacji leków, polegającego przede wszystkim na weryfikacji zgodności zabezpieczeń z informacjami z systemu baz danych, na różnych etapach dystrybucji, od produkcji do apteki.
Wdrażanie rozwiązań przewidzianych w dyrektywie oznacza dla Państw Członkowskich, a także dla branży farmaceutycznej, szereg nowych obowiązków.
W pierwszej kolejności będzie należy powołać polską NMVO (Krajowa Organizacja Weryfikacji Leków), czyli organizację zarządzającą systemem danych o produktach leczniczych. Obowiązek powołania takiej organizacji wynika bezpośrednio z dyrektywy i obciąża producentów oraz posiadaczy pozwoleń na dopuszczenie do obrotu.
Następnym krokiem jest stworzenie krajowego systemu baz danych o produktach leczniczych, który z jednej strony będzie gwarantował kompatybilność z systemem europejskim oraz z bazami danych przedsiębiorców. Szczególnie istotnym elementem w tej kwestii wydaje się wybór dostawcy oprogramowania.
Nie mniej ważna pozostaje kwestia dostosowania się do zmian przez poszczególnych przedsiębiorców na każdym etapie dystrybucji, którzy powinni podjąć szereg czynności w ramach dostosowywania swojej działalności do wymogów dyrektywy, zwłaszcza w zakresie kontroli zabezpieczeń produktów leczniczych oraz udostępniania danych o produktach leczniczych.
Zgodnie z w/w aktami prawa unijnego, system powinien zostać wdrożony do 9 lutego 2019 r.
Źródło: LJ, rynekaptek.pl, 26 października
http://www.rynekaptek.pl/marketing-i-zarzadzanie/nmvo-jaka-jest-skala-najwiekszego-projektu-w-europie,16724.html
Komentarz DZP: Wdrażanie dyrektywy fałszywkowej wymaga podjęcia odpowiednich działań nie tylko przez władze państwowe, ale również przez przedsiębiorców. Dla przystosowania działalności do nowej regulacji przedstawiciele branży farmaceutycznej będą zmuszeni dostosować systemów informatycznych, zakupić w razie potrzeby odpowiedni sprzęt i przeszkolić personel. Najistotniejszym w tym momencie wyzwaniem jest jednak powołanie NMVO, który to obowiązek obciąża producentów i posiadaczy pozwoleń na dopuszczenie do obrotu.
E-dokumentacja medyczna – perspektywy wdrażania projektu
Do dnia 1 stycznia 2018 r. wszystkie przychodzie i szpitale mają obowiązek przejść na system elektronicznej dokumentacji medycznej. Tymczasem w chwili obecnej, na nieco ponad rok od wspomnianej daty, stopień realizacji tego obowiązku jest bardzo zróżnicowany.
Jako liderów we wdrażaniu elektronicznej dokumentacji medycznej można wskazać szpitale dolnośląskie, które zrzeszyły się w tym celu w konsorcjum. Niektóre z nich, jak np. Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Legnicy, na niektórych oddziałach stosują wyłącznie elektroniczny obieg dokumentów. Jak wskazuje Krystyna Barcik, dyrektor wspomnianej placówki, nowe rozwiązania sprawiają, że dokumenty stają się bardziej czytelne i mogą być stale uzupełniane. Podobne inicjatywy jak na Dolnym Śląsku mają miejsce także na Mazowszu i w Małopolsce.
Najmniejsze szanse na realizację obowiązku wdrożeniowego w terminie mają placówki powiatowe. Jak wskazuje Marek Wójcik, ekspert ds. zdrowia Związku Powiatów Polskich, tego typu placówki nie dysponują odpowiednimi funduszami i wprowadzenie w nich elektronicznego systemu obiegu dokumentów może potrwać jeszcze kilka lat.
Brak środków finansowych to jednak nie jedyny problem z wdrażaniem systemu elektronicznego. Eksperci wskazują na potrzebę zachowania formy pisemnej dokumentów w niektórych sytuacjach, brak aktów wykonawczych określających wymagane standardy gromadzenia i ochrony danych oraz projektowane zmiany w strukturze organizacyjnej służby zdrowia (likwidacja NFZ) i związane z nimi modyfikacje w systemach teleinformatycznych.
Źródło: Katarzyna Nowosielska, Puls Medycyny, 21 października
https://e.pulsmedycyny.pl/4640494,77602,e-dokumentacja-medyczna-moze-sie-znow-opoznic
Komentarz DZP: Nie ulega wątpliwości, że wdrożenie elektronicznego systemu obiegu dokumentów w szpitalach i przychodniach jest potrzebne i może doprowadzić do znacznego usprawnienia zarządzenia leczeniem pacjentów orz administrowania wspomnianymi kategoriami placówek. Dlatego też sprawne wprowadzenie systemu jest niezwykle istotne. Nie można jednak obowiązku jego wdrażania przerzucić w całości na podmioty lecznicze. Państwo powinno podjąć odpowiednie środki w celu ułatwienia podmiotom leczniczym wdrażania systemu np. poprzez dofinansowywanie lub poszukiwanie optymalnych rozwiązań technologicznych dla całego systemu jak np. zastosowanie chmury obliczeniowej.
Ratownictwo medyczne: z karetek znikną lekarze
Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o państwowym ratownictwie medycznym zmieni się skład osobowy personelu medycznego w karetkach. W miejsce zespołu specjalistycznego oznaczonego literą „S”, w którego skład wchodzi lekarz, wprowadzony zostanie zespół oznaczony literą „P”, składający się wyłącznie z ratowników medycznych.
Jak wskazują eksperci, wprowadzenie nowej regulacji może wiązać się ze znacznymi problemami, szczególnie jeśli chodzi o orzekanie zgonu. Zgodnie z polskim prawem orzekać o śmierci może jedynie lekarz, w żadnym wypadku zaś ratownik medyczny. W konsekwencji może dojść do sytuacji, w której orzeczenie o śmierci osoby będzie powodować pewne trudności. Należy bowiem wskazać, że mimo posiadanej kompetencji do powoływania osób do orzekania o zgonie, samorządy niezwykle rzadko z niej korzystają. Ograniczenie możliwości orzekania o zgonie już przez zespół ratownictwa medycznego poprzez usunięcie z niego lekarza, może mieć bardzo przykre i budzące znaczne wątpliwości natury moralnej konsekwencje. Co więcej, jak wskazuje dr Paweł Litwiński z Instytutu Allerhanda na łamach Rzeczpospolitej, opóźnienie w orzeczeniu o zgonie może doprowadzić do zmniejszenia efektywności gromadzenia i przetwarzania danych przez państwo, co może być wykorzystywane przez oszustów chcących np. wypłacić pieniądze z banku.
Jeśli natomiast chodzi o wpływ projektowanych zmian na skuteczności przeprowadzanych przez zespoły ratownictwa medycznego należy wskazać, że usunięcie lekarzy miałoby być rekompensowane przez e-konsultacje z lekarzami z dyspozytorni, którzy na bieżąco udzielaliby porad ratownikom.
Projekt nowelizacji dostępny na: https://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12290956/katalog/12384436#12384436
Źródło: Karolina Kowalska, Rzeczpospolita, 24 października
http://www.rp.pl/Lekarze-i-pielegniarki/310249885-Karetki-bez-lekarzy-nie-bedzie-komu-orzec-zgonu.html
Komentarz DZP: Oceniając projektowane zmiany należy podzielić wątpliwości ekspertów. Zgodnie z Polskim prawem zgon może stwierdzić jedynie lekarz. Projekt nowelizacji doprecyzowuje jednak, że jest to lekarz, który leczył pacjenta w ostatniej chorobie albo kierownik zespołu ratownictwa medycznego, gdy śmierć nastąpiła w czasie akcji medycznej. W przepisach nie przewidziano innych sytuacji, np. śmierci w przypadku gdy pacjent wcześniej nie chorował, ale również nie doszło do akcji medycznej. Regulacja ta jest zatem niepełna i może powodować liczne wątpliwości natury prawnej, nie wspominając już o moralnym i społecznym wydźwięku. Nie można bowiem wykluczyć sytuacji, w których zgony stwierdzane będą ze znacznym opóźnieniem.
Co do umożliwienia zespołom ratownictwa pozbawionym bezpośredniego wsparcia lekarza kontaktu z nim za pomocą środków komunikacji elektronicznej należy wskazać, że tego typu rozwiązania skutecznie w niektórych państwach europejskich. Na ocenę czy zdadzą one egzamin również w Polsce będzie trzeba poczekać.