Zgodnie z naszą zapowiedzią, dzisiaj na łamach Dziennika Gazety Prawnej ukazał się artykuł Michała Tracza, Associate w Praktyce Life Sciences naszej kancelarii, pt. „Reklama chipsów w szkole zabroniona, ale przed wejściem już nie”.
Autor podkreśla w nim, że:
Nowe przepisy wpłyną nie tylko na sprzedaż, lecz także na promocję i reklamę żywności. Mogą również pośrednio wpłynąć na działania o charakterze edukacyjnym w szkołach i przedszkolach prowadzonych lub wspieranych przez np. producentów produktów. Akcje edukacyjne należy uznać za nadal dozwolone, ale firmy organizujące takie działania będą musiały przeprowadzić analizą prawną i dokonać ewentualnych modyfikacji, aby wyłączyć ryzyko prowadzenia marketingu środków spożywczych, które są niedozwolone
w szkołach i przedszkolach
O ograniczeniach w zakresie sprzedaży i marketingu niektórych środków spożywczych w szkołach pisaliśmy już wcześniej na naszym blogu:
Zapraszamy do lektury całego artykułu (dodatek Firma i Prawo, strona C3).
Myślę, że dobrym sposobem było by dodawanie zabawek lub fajnych gadżetów do zdrowych produktów a wyeliminowanie z tych niezdrowych. Wiadomo, że zabawki, naklejki, tatuaże itp przyciągają dzieci i gdy będą miały do wyboru chipsy bez niczego lub zdrowy owocowy sok z czymś fajnym to wybiorą sok 😉 Niestety aktualne „promowanie” zdrowej żywności wśród dzieci przynosi odwrotny skutek… większość kojarzy zdrową żywność z niedosolonymi ziemniakami i pozamykanymi sklepikami (czyli wywołuje u nich złe skojarzenia) i wątpię, żeby takie osoby z przyjemnością kontynuowały takie „zdrowe” odżywianie poza szkołą.