Wydatków na tzw. reprezentację (a w szczególności usługi gastronomiczne, zakup żywności oraz napojów, również alkoholowych) nie zalicza się do kosztów uzyskania przychodów.
Zasadniczo organy podatkowe uważają, że reprezentacja to ogół działań zmierzających do stworzenia oczekiwanego wizerunku w celu ułatwienia zawarcia umowy lub stworzenia korzystnych możliwości jej zawarcia. Koszty, które firma ponosi w celu wykreowania swojego pozytywnego wizerunku, uwydatnienia swojej zasobności oraz profesjonalizmu zaliczają się zatem do kosztów reprezentacji, nie stanowiąc kosztów uzyskania przychodów. Panuje jednak często przekonanie, że aby uznać działanie za mające charakter reprezentacji musi cechować się dodatkowo okazałością, wytwornością.
Niestety orzecznictwo w tej materii nie jest jednolite, czego przykładem były niedawne orzeczenia wydane przez WSA w Krakowie i w Warszawie (sygn. I Sa/Kr 620/10 i sygn. III SA/ Wa 589/10).
Sąd w Warszawie stwierdził, że na gruncie prawa podatkowego nie można przyjmować potocznego znaczenia pojęcia reprezentacji. Ma ona służyć wykreowaniu pozytywnego wizerunku i niekoniecznie musi wiązać się z wystawnością czy okazałością. Ponadto nie ma znaczenia, czy czynności podatnika mają charakter nadzwyczajny, czy są zwyczajowo przyjętą praktyką biznesową.
Odmiennego zdania był Sąd w Krakowie, który wskazał, że o ile spotkania biznesowe w restauracjach służą załatwianiu spraw służbowych i nie mają charakteru uroczystego, wytwornego czy okazałego, a polegają jedynie na zapewnieniu standardowego poczęstunku, zwyczajowo przyjętego w takich okolicznościach, wydatki te nie stanowią przejawu reprezentacji, a zatem mogą stanowić koszt uzyskania przychodów.
Wobec tak różnego stanowiska sądów warto wystąpić z wnioskiem o interpretację. Pozytywna odpowiedź lub wygrana przed WSA uchroni bowiem firmę od ewentualnych problemów związanych z zaliczeniem wydatków na roboczy lunch w restauracji do kosztów uzyskania przychodów.